Strony

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Mascary... Te ukochane i te trochę mniej :)

W dzisiejszym poście ocenię mascary, które do tej pory wypróbowałam.

1. RIMMEL Scandaleyes Rockin' Curves
Jest to mascara, którą kupiłam na promocji w Rossmanie za jakieś 16 zł. Byłam zachęcona poprzednimi tuszami z serii scandaleyes, więc myślałam, że i ten będzie dobry. Niestety nie daje już takiego boskiego efektu jak swoi bracia :(. Tusz wydłuża rzęsy i je podkręca... i na tym by się chyba kończyło. Niespecjalnie je pogrubia, a i ta długość pozostawia (przynajmniej w moim przypadku) trochę do życzenia. Plus za cenę. Generalnie oceniam go na takie solidne 3/5.





2. RIMMEL Scandaleyes Lycra flex 
Najlepsza mascara jaką kiedykolwiek miałam w rękach :) Ja osobiście uwielbiam kiedy moje rzęsy są maksymalnie wydłużone, a ta mascara daje mi dokładnie taki efekt, przy okazji je pogrubiając i podkręcając. Ma bardzo grubą szczotkę, która niestety nie sprawdzi się przy rzadkich i krótkich rzęsach, trzeba się też nią nauczyć "operować" :). Jak ktoś raz dojdzie do wprawy to może uzyskać naprawdę spektakularny efekt! Jedynym minusem jest dość mała trwałość. Mam tendencję do zapomnienia się raz czy dwa i przetarcia lekko oczu palcem co niestety powoduje skruszenie mascary. 5/5



3. RIMMEL Scandaleyes
Pierwsza mascara z Rimmela, którą od razu pokochałam, generalnie niczym się nie różni od tej mascary powyżej, więc nie będę się powtarzała. Jak dla mnie najlepsza mascara ever! :) 5/5



4. PAESE Supralash 
Jest to mascara która miała pogrubiać, wydłużać i podkręcać rzęsy. Jej pierwszym minusem jest szczoteczka która ma trzy linie włosków ułożone w dużych odstępach co zmusza nas do uczenia się korzystania z niej. Ja osobiście, żeby osiągnąć zadowalający efekt uczyłam się malowania nią miesiąc. Kolejnym minusem jest zmywanie. Nie jest to mascara wodoodporna, a zmywa się gorzej niż takie. Strasznie denerwowało mnie to, gdy zależało mi na tym aby makijaż zmyć szybko i efektywnie. Przy tej mascarze jest to niewykonalne. Wg mnie Supralash wydłuża rzęsy i może je minimalnie podkręca ale efekt pogrubienia jest znikomy, bądź aż za wielki i sklejają się rzęsy. Generalnie oceniam ją na mocne 2/5.


5. LANCOME Virtuose
Ta mascara zawiodła mnie totalnie. Niestety nie jest kompletnie warta swojej ceny. Bardzo słaby tusz. Nie wiem ile warstw musiałabym nałożyć aby moje rzęsy wyglądały chociaż na pomalowane. Brak wytrzymałości, brak wydłużenia, brak pogrubienia. Jednym słowem masakra. Jedyna nadzieja jest taka, że trafiłam na stary egzemplarz. 1/5


źródło: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDM_eopTrSX5Ey4DTCbcXQIUFRl7mKnK5KZRROMn0ZkONzDUvD0BASFIHDxKdT3wT84_CWXUsmbuF4DzKYeuelTy1-shaKGXVMjkeDzYrl80zBB9fey8GB0RTcW4KlWmi_Nxzxh3pKik8I/s1600/lancome1.jpg

Jeśli chodzi o mascary, których używałam, znalazłoby się ich jeszcze kilka, ale będę je uzupełniała w kolejnych notkach.


1 komentarz:

  1. używałam trzech pierwszych, jestem zadowolona tylko z pomarańczowej ;/ :D

    obserwuję.
    http://eye-shadoow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń